Przyjmowanie pomocy

Młodsza Nina poprawia jedynkę na jedynkę w szkole, ponieważ nie do końca wie z jakiego zagadnienia właściwie jest ta kartkówka z angielskiego. Nie mówi rodzicom, "bo przecież nie jest głupia i ze wszystkim poradzi sobie sama". Innym razem siedzi nad książkami i za nic nie jest w stanie się skupić, tnie papierki, bawi się kredkami, co jakiś czas orientując się, że miała się uczyć. Rodzice oferują pomoc, posiedzenie i przywoływanie do porządku, odmawia "bo nie jest z nią jeszcze tak źle no i nie jest już małym dzieckiem". Potrafi wiele rzeczy, ale jakimś dziwnym trafem jej umiejętności i zdolności absolutnie nie są związane z komputerowymi sprawami. Mimo tego zawsze, kiedy coś jej "nie działa", to siłuje się z tym sama "bo przecież jak okaże się, że to był jakiś totalny banał, to wszyscy ją wyśmieją" i potrafi tak grzebać godzinę, aż będzie zła do czerwoności. Miewa taki bałagan, że zamyka pokój i nie spędza w nim czasu, nie potrafi się zabrać za sprzątanie, a kiedy ktoś oferuje jej pomoc odmawia, "bo nie jest z nią tak źle, żeby sobie nie poradziła", a bałagan dalej kwitnie.

A teraz siedzi i zastanawia się, czy tylko ona ma taki problem z przyjmowaniem pomocy? To tylko pojedyncze przykłady. Większość z nich powtarza lub powtarzała się notorycznie, tydzień w tydzień, dzień w dzień. W imię czego? Udowadniania sobie i światu swojej samowystarczalności, zaradności? A może żeby pokazać, że nie jest głupia? To dość pokrętna logika, bo przecież co jest głupiego w proszeniu o pomoc i przyjmowaniu zaoferowanej pomocy? Możnaby się pokusić wręcz o stwierdzenie, że głupotą jest nieprzyjmowanie pomocy, choć ono chyba też nie pomoże w niczym.

Miałam kiedyś takiego nauczyciela od matematyki, który non stop mówił, że mamy pytać, kiedy czegoś nie rozumiemy. Za każdym razem kiedy ktoś pytał, dostawał całkiem obszerne wyjaśnienie. Nauczyciel wiedząc, że nie wszyscy pytają, dość często wygłaszał minilogi na temat tego, że kiedy nie pytamy to sporo tracimy. Raz lub dwa powiedział nawet, że nie ten kto nie wie, ale ten kto nie wie i nie pyta, jest głupi. Wierzę, że ten pan miał same dobre intencje, jednak w tym momencie jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie wraz ze swoim beznadziejnie niskim poczuciem wartości.

Młodsza Nino, to że nie umiesz prosić o pomoc nie sprawia, że jesteś głupia. Również próby robienia wszystkiego samodzielnie nie tworzą z ciebie kogoś lepszego. To tylko twoje skrzywione przekonania mówią Ci, że w ten sposób coś komuś udowodnisz. Nie musisz niczego nikomu udowadniać. Kiedy potrzebujesz pomocy, to ją przyjmuj. Przyjmując pomoc dalej jesteś tak samo wartościowa

Komentarze

Popularne posty