Określenie "dysmózgia"? Jestem na nie

Przed chwilą, kiedy napisałam tytuł tego wpisu, popełniłam dwa błędy ortograiczne, napisałam "u" i "j". Temat, który chcę poruszyć jest dla mnie ważny, ponieważ dotyczy sporej części mojego szkolnego życia. Nie do końca wiem od czego powinnam zacząć. Może opiszę po prostu jak to było u mnie. Od kiedy tylko zaczynałam już pisać całe wyrazy i zdania było wiadomo, że mam dysortografię, to po prostu było widać, moja mama i pewnie też wychowawczyni w szkole wiedziała, że to jest to i nic innego. Że nie wynika to z tego, że nie słucham na lekcji o zasadach pisowni, albo że jestem niestaranna lub głupia. Sama nawet, kiedy zbadano w tym kierunku mojego starszego brata, mówiłam otwarcie o tym, że jestem dysortograficzką (swoją drogą musiało to brzmieć śmiesznie z ust ośmiolatki). Potem również zostałam zbadana w poradni psychologiczno-pedagogicznej i rzeczywiście stwierdzono u mnie dysortografię i kilka innych mniejszych rzeczy, np. spowolnione tempo pracy, czy wada wymowy. Miałam szczęście, że chodziłam do szkoły, w której byli w większości w porządku nauczyciele, poważnie traktujący dysfunkcje. Myślę, że większość dzieci żyje w takiej bańce, dom, szkoła, ewentualnie jakieś zajęcia dodatkowe, być może ich podwórko i informacje z pozostałej części świata dostają przez coś w rodzaju sitka, zwłaszcza, jeśli nie korzystają z portali społecznościowych. Kiedy zaczynałam bardziej wchodzić w świat socjalnediów, zbliżyłam się do takiego dziwnego, trochę lekcewarzącego podejścia do dysfunkcji. Często, kiedy popełniałam błąd ortograficzny w jakimś poście/komentarzu/czymkolwiek innym co można pisać w internecie, ktoś mnie poprawiał. Odpowiadałam wtedy, czymś w stylu "sorki, mam dyzortografię" (tak, bardzo długo nie wiedziałam jak się pisze ten wyraz xD). Spodziewałam się reakcji "aha, oki, rozumiem" (być może z jakimś dodatkiem, żebym w takim razie pracowała nad tym, bo skoro mam taki problem to powinnam ćwiczyć pisownię, co często słyszałam od nauczycieli i rodziców), a zamiast tego często było "to nie jest rzadne wytłumaczenie", "teraz każdy ma dysortografię, a kiedyś to się na takiego mówiło po prostu, że jest nieuk", "to cię nie usprawiedliwia, bo powinnaś nad tym pracować" (jakby ta osoba wiedziała cokolwiek o tym ile się uczę, ile ćwiczę mogłoby to mieć sens, ale tak o, jak ktoś jest zwykłym randomem z internetu to nie rozumiem dlaczego zakłada z góry, że skoro popełniam błędy to na pewno nie ćwiczę). Niekiedy oprócz tego typu przyjemnosci od innych dzieci słyszałam wyraz dysmózgia, pewnie w internecie też niekiedy widziałam to głupie określenie, ale nie pamiętam, żeby to było w odniesieniu do mnie. Myślę jednak, że to kwestia tego, że jestem w czepku urodzona, a pewnie nie jednemu dysortografowi/dysgrafowi/dyslektykowi zdarzyło się oberwać tym określeniem. Wyobrażam sobie, że jest to nieprzyjemne doświadczenie, wyobraźmy sobie sytuację, kiedy ktoś mówi komuś, że ma dys(i tu wstaw któreś:grafię/ortografię/leksję) i dostaje w odpowiedzi "chyba dsymózgię huehuehuehue" czuje się poniżony i może to spowodować u niego kompleks niższości. Powiem więcej. Kiedy mówi się przy osobie, która ma jakieś dys (a możesz tego nie wiedzieć, nikt nie wypisuje sobie tego na czole raczej) "teraz to wszyscy mają jakieś dysmózgie i każą się przez to traktować ulgowo, w dupach im się poprzewracało!" to ta osoba czuje się conajmniej niezręcznie, a prawdopodobnie oprócz tego jest jej przykro. A co do ulgowego traktowania pod niektórymi względami, to jest to uzasadnione i potrzebne tym osobom, gdyby nie było, to nie mieliby wpisanych dysfunkcji w opinii z poradni. Dodam jeszcze, że poradnie wcale nie tak chętnie wpisują dysfunkcje w opinie. Zdarzają się takie sytuacje, że ktoś ewidentnie ma dysortografię lub dysleksję, a pedagog z jakiegoś powodu nie chce tego wpisać. To nie jest w porządku, ale pokazuje to, że jak ktoś ma w opinii dys, to ma i to nie jest jego wymysł.

Komentarze

  1. Jeśli są tu jakieś błędy, to zapraszam do poprawiania, nie obrażę się. A że mam dysortografię to już wiecie, więc nie muszę się tłumaczyć, a wy nie musicie więc na to odpowiadać ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty